sobota, 17 sierpnia 2013

Wszystko od początku.

Cześć.
Dzisiaj bardzo ważny dzień dla mnie. Można powiedzieć, że jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.

Nie mam pamięci do dat, dlatego też nie pamiętałam dokładnej daty rozpoczęcia kibicowania klubowi z Katalonii (trochę wstyd, ale nie przywiązuje większej uwagi do dat). Otóż dzisiaj mija dokładnie 2 lata od dnia, w którym do mojego serca dostał się wirus FCB. Pamiętam dokładnie ten mecz, a przypomniał mi o nim dość kontrowersyjny obrazek:

Każdy z Was pewnie pamięta to zdarzenie. Ale dla mnie w tym dniu wszystko było inne, można powiedzieć, że moje dotychczasowe życie odmieniło się o 180 stopni. Z czystej ciekawości obejrzałam reklamowany wielokrotnie na TVP1 Superpuchar Hiszpanii. Z zaciekawieniem obejrzałam całe 90 minut, mimo sprzeciwu moich rodziców. Wiedziałam już coś o FC Barcelonie, ponieważ moja przyjaciółka dużo opowiadała mi o tym klubie. Jednak to czego doświadczyłam oglądając ten mecz było całkiem nowe. To uczucie kiedy pierwszy raz wsiadłeś na rower, kiedy pierwszy raz prowadziłeś samochód coś w tym stylu. Niesamowita adrenalina, przerażenie i szczęście - to towarzyszyło mi w każdej minucie meczu. Poczułam wtedy, że pierwszy raz naprawdę się zakochałam. Może to głupio zabrzmiało, ale tak właśnie się wtedy czułam. Serce mówiło mi, że znalazłam coś dzięki czemu będę szczęśliwa. Tak też było. Po tym meczu zaczęłam oglądać każdy mecz Barcy i to trwa do dziś i myślę, że potrwa do końca mojego życia. Kibicowanie tej drużynie dało mi wiele wspaniałych momentów, ale i tych trochę gorszych. Nauczyłam się znosić porażki, przede wszystkim te, które spotykają mnie w życiu. Stałam się kimś, jestem kibicem i to jest to co daje mi największą radość. Dziś, w dniu tej "rocznicy" zastanawiam się, jak wyglądałoby moje życie bez tej satysfakcji, że jestem cule. Szczerze? Nie potrafię sobie tego wyobrazić i cieszę się, że kibicuję właśnie im.
Każdemu polecam znalezienie sobie czegoś co odmieni życie pozytywnie i nauczy jak dobrze żyć. Teraz po tych dwóch latach przepełnia mnie ogromna duma i chyba nie potrafię ukryć wzruszenia. Bo na zawsze w moim życiu ważna będzie data: 17.08.2011 r. - to nie był zwykły dzień, był najpiękniejszy w całym moim życiu.
Już nie zanudzam, chciałam Wam bardzo podziękować, to Wy - czytelnicy, motywujecie mnie do pisania, każdy Wasz komentarz jest radą na przyszłość, bo kiedyś chcę pisać już całkiem na poważnie, jako profesjonalny dziennikarz i Wy możecie mi w tym pomóc. Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam Leoś :)

czwartek, 8 sierpnia 2013

Szacunek


Cześć!
Dzisiaj miała być ocena meczów, ale wpadłam na coś innego. Coś w miarę krótkiego, żeby Was nie zanudzać.

Mianowicie, dzisiaj porozmawiamy, jeżeli można tak to nazwać, o braku szacunku do drużyn piłkarskich. Czasem trudno jest zachować szacunek, rodzą się kłótnie, spory. Pomyślmy… Czy tak naprawdę jest nam to potrzebne? Przecież futbol powinien dawać pozytywne emocje, a nie wzbudzać kłótnie. Wszyscy oglądamy jedną dyscyplinę i jesteśmy podzieleni tylko na kluby, bo każdy ma swój gust i każdy chce oglądać inne oblicze „biegania za piłką”. Nie chcę wyjść na mądrale, owszem zdarza mi się obrazić inną drużynę, ale czy warto? Odpowiedź jest prosta: nie warto. Czy nie byłoby wspaniale gdybyśmy byli jedną wielką piłkarską drużyną? Akceptowalibyśmy to, że ktoś kibicuje innej drużynie niż my, próbowalibyśmy zrozumieć co jest wyjątkowego w tym klubie. To nie jest łatwe. Może trzeba spróbować? Spotykam się z wielkim przejawem nienawiści wobec klubów, tego typu:
Czasami ciężko na to patrzeć, chce się z tym walczyć, ale tego pojawia się coraz więcej. Z czego to wynika… Z zazdrości? Ja mam takie zdanie. Pamiętacie doskonale ogromną porażkę Barcelony z Bayernem w dwumeczu 7-0. Wielka jazda kibiców Realu, niemiłe żarty, tylko dlatego, że wielki klub przegrał w taki upokarzający niestety sposób. Nie chodzi mi o to, że kibice Realu są źli, tfu nie miałam tego nawet na myśli, bo tak samo można powiedzieć o kibicach Barcy, kiedy tak się zachowują. Powinniśmy z tym walczyć, mieć szacunek. Piłkarze na boisku taki szacunek mają zawsze. Może prywatnie nie lubią danego klubu, ale na boisku zawsze grają fair i zachowują się tak. Czy my nie powinniśmy być fair  wobec innych kibiców? Czy wtedy życie nie byłoby lepsze?
Szperając po facebooku (wielkie źródło informacji) znalazłam wiele stron, które nie powinny istnieć:


Ale to tylko moje słowa. Bo mam nadzieję, że w przyszłości futbol nie będzie jedną wielką walką kibiców, tylko będzie pięknem, pięknem spektaklu z piłką w roli głównej.



________________________________________________________________________
Komentujcie, piszcie do mnie na twitterze, bo wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna. To od Was zależy czy będę dalej tu pisała. Dzięki :) 


piątek, 2 sierpnia 2013

FCB - Santos


Witajcie!
Kolejny mecz pełen emocji i piękny dla oka. Mam kilka przemyśleń nie tylko o meczu, ale także o FCB!

Za nami mecz o Puchar Gampera, spotkanie między FC Barceloną, a Santosem CF. Pogrom, bo jak inaczej można nazwać mecz zakończony wynik 8-0 dla gospodarzy? Spektakl, który oglądało się wspaniale! W grze FCB nie brakowało niczego, graliśmy koncertowo co widać po wyniku. Ale pozostaje pytanie: Czy Barcelona jest taka dobra, czy może Santos kiepski? Niech każdy z Was poda swoją odpowiedź. Ja widzę dawną Barcelonę, z tą samą walecznością i chęcią wygrywania! Tego mi trochę brakowało. Barca to niezwykły klub, zbudowany na wartościach, które w tej chwili są niepodważalne. To nie jest tak, że zakochujesz się tylko w grze, zakochujesz się w tym wszystkim co daje Ci ten klub, a daje Ci bardzo wiele. Uczy Cię dobrej postawy i szanowania tego co sam wypracujesz ciężką pracą. Wracając do meczu.. Mogliśmy zobaczyć to co jest piękne w piłce nożnej, radość z grania w piłkę, ale także pokaz wspaniałych umiejętności. Takie spotkania ogląda się z przyjemnością, nie nudzą, ale zaciekawiają. Leo Messi został MVP, ale czy zasłużył? Ja nie mam co do tego wątpliwości. Dla mnie Messi jest jakby z kosmosu, jest kimś nieosiągalnym dla mojej wyobraźni. To co on osiągnął, mając zaledwie 26 lat… Za parę lat  będzie pobijał samego siebie. Ma niesamowitą technikę, jest perfekcyjny, ale cholernie skromny. Nie unosi się tym, że zdobył już prawie wszystko. Ceni się w nim skromność, ale czy jest coś czego nie ceni się u Leo?
Barca – mes que un club! Te słowa są prawdziwe, to nie jest zwykłe motto… Z każdym kolejnym meczem uświadamiam sobie jak wielki to klub. Klub wielki grą i klub wielki sercem. Bo prawda jest taka, że razem z tym klubem jesteśmy silniejsi.
BARCA, BARCA, BAAAAAARCAAAAA
___________________________________________________________________________
dzisiaj trochę krócej, przepraszam za wszystkie błędy wynikające z późnej pory :) Zapraszam do komentowania :) Pozdrawiam!

środa, 31 lipca 2013

ME


Cześć! Drugi post, no to już z górki!

Znów nadszedł czas na przemyślenia. Tym razem tematem będzie skład naszej reprezentacji w siatkówkę na Mistrzostwa Europy. Są duże zmiany, których szczerze powiedziawszy się nie spodziewałam. Ale przynajmniej możemy skończyć z żartem: Panie trenerze co tam u Pana? – Bez zmian! Pozytywnym zaskoczeniem jest to, że w składzie pojawili się tacy zawodnicy jak: Grzegorz Łomacz, Grzegorz Bociek, Łukasz Wiśniewski, Wojciech Ferens, Wojciech Włodarczyk i Damian Wojtaszek. Świetnie zapowiadający się zawodnicy. Najmniej pozytywną informacją jest to, że w składzie nie ma naszego wspaniałego libero Krzysztofa Ignaczaka. Nie mogę się z tym pogodzić, pewnie jak większość z Was. Sam Igła powiedział, że on nie zrezygnuje z reprezentacji póki ona nie zrezygnuje z niego. On nie jest tylko libero, wnosi coś więcej, można powiedzieć, że jest takim dobrym duchem o niezwykłej woli walki, który pobudza cały zespół.
Igła ma swoje lata, o tym nie możemy zapominać. Powoli trzeba poszukiwać jego zastępcy. Może to dzieje się za szybko? I może AA podejmuje zbyt zdecydowane kroki? Nie wiem. Ufam Anastasiemu i wierzę, że postępuje dobrze, choć często nie jest to łatwe. Obdarzyłam go wielkim zaufaniem i mam nadzieję, że nie zawiedzie ani mnie, ani Was. Ciężko przyjmuje się wiadomość, że tak świetny człowiek i siatkarz nie zagra na ME. Człowiek stawiany za wzór młodzieży, ale myślę, że również dorosłym. Nie uniknęłam przeczytania „onetowskich” ploteczek na temat powodu braku Igły w składzie. Ponoć Pan Krzysztof został wyrzucony z kadry za nadużywanie alkoholu. Dla mnie to totalny absurd. Mam swoje zdanie na temat mediów. Jeżeli mają okazję to tylko próbują zniszczyć człowieka i jego dobrą opinie. Zostawmy to za sobą. Nie wierzmy w wszystko co wypisują gazety, bo zawsze jest tam coś z „kosmosu”. Brak Grzegorza Kosoka także mnie zaniepokoił. Uwielbiam Kosę i jego brak jest pewnego rodzaju ciosem. Cóż… Myślę, że te zmiany wyjdą nam na dobre. Wierzę, że na ME pokażemy naszą siłę, oczekują tego na pewno wszyscy. Pozostaje nam trzymać kciuki za naszych reprezentantów. Bo Polski zespół to więcej niż drużyna.
_____________________________________________________________________________
Trochę się rozpisałam. Zapraszam do komentowania i czytania. Pamiętajcie, że to jest głównie moja opinia i macie prawo się z nią nie zgadzać. Piszcie swoje wrażenia! Pozdrawiam!

Barca vs Lechia


Cześć i czołem!
To mój pierwszy post tutaj i jest trochę stresu, ale myślę, że z każdym kolejnym będzie coraz lepiej.
Dzisiaj kilka moich przemyśleń z wczorajszego meczu: FC Barcelona vs Lechia Gdańsk!
Dużo szumu i zamieszania wokół tego spotkania, ale co się dziwić? Jeden z najlepszych klubów na świecie (powiedziałabym najlepszy, ale dostałabym szyszką w głowę) przyjechał do Polski by rozegrać "Super Mecz" i tym samym przygotować się do sezonu. Tak też się stało. Spotkanie zakończyło się remisem (2-2). Wynik według mnie sprawiedliwy, patrząc na okazje obu drużyn. Teraz co mnie zaintrygowało! Młodzież (bo tak chyba mogę ich nazwać) Lechii Gdańsk radziła sobie świetnie! Ja jak pewnie większość z Was obstawiałam miażdżącą grę Barcelony, mnóstwo bramek i jednostronnego meczu. Pomyliłam się i chyba wyszło mi to na dobre. Nie bali się wielkiej Barcy i od początku wysoko wychodzili do obrony i atakowali. Wielki plus dla Lechii, bo pokazała, że nie taki rywal straszny jak się go maluje. :) Barca nie grała swojego 100% co było widać, ale na pewno to spotkanie czegoś ich nauczy. Po to zresztą są mecze towarzyskie, żeby się przygotować i grać coraz lepiej! Miło było zobaczyć na naszej polskiej ziemi debiut Neymara w FCB, historyczna chwila dla mnie jak i dla wszystkich kibiców! Jednak Neymar zapytany jakie wrażenie zrobiła na nim Lechia, odpowiedział: kto? Czyli za dużo na pewno nie wiedział o przeciwniku, co niektórzy z Was mogli odebrać jako brak szacunku. Ja mam nadzieję tylko, że Neymar wiedział chociaż, że to polski klub.
Zapamiętam ten mecz, bo zamknęła się jakaś karta historii, którą za kilkadziesiąt lat nasze wnuki będą wspominać. Jak już wcześniej pisałam mecz ten cieszył się ogromną popularnością, co pokazuje sam fakt, iż spotkanie to transmitowało 120 stacji. No, ale powinniśmy być dumni! Taki klub w naszym kraju, gratka dla nie jednego kibica. Nie mogę zapomnieć o wspaniałych kibicach, którzy dopingowali zarówno FCB jak i Lechie. Śpiewali przyśpiewki, dawali wsparcie obu zespołom! Nie zawaham się powiedzieć, że polscy kibice są najlepsi na świecie! :)
Na tym właściwie zakończę, dodam jeszcze, że ten mecz był świetnym widowiskiem i nawet ktoś kto nie przepada za piłką nożną na pewno się na nim nie nudził! Pozostaje tylko czekać kiedy Barca po raz kolejny nas odwiedzi i miejmy nadzieję, że znów zobaczymy tak piękny piłkarski spektakl. Dziękuje za uwagę.
Mes que un club!
_______________________________________________________________________________
Jeśli się Wam podobało to dalej będę pisać swoje złote myśli, a jeśli nie to po prostu ten blog zniknie. Komentujcie, piszcie do mnie na twitterze i zobaczymy co z tego będzie! Pozdrawiam Leeosiek!